1 kwi 2012

Zmiana mieszkania

Dwa tygodnie temu, gdy po raz pierwszy zauważyłam, że ktoś przeszukuje moją szafę i zabiera pieniądze, prosiłam Prabodye (babkę z biura) o zmianę mieszkania. Głównym tego powodem był fakt, że zaczęłam czuć się tu nieswojo i absolutnie niekomfortowo – w końcu nikt nie wyjaśnił, co zaszło, nikt ze mną nawet o tym nie rozmawiał. Zupełnie jakbym była dzieckiem albo zwierzęciem, niemającym uczuć. 


Prabodya obiecała, że mnie przeniesie w ciągu 2-3 dni, ale jak zwykle jej obietnica wiążąca nie była. Kilka dni temu znowu zniknęły mi pieniądze – i to w czasie, gdy byłam w domu, piorąc rzeczy, biorąc prysznic lub śpiąc. Oczywiście żadnej reakcji nie było, więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Poorna (jeden z chłopaków z AIESECu) powiedział, że dziewczyna z Danii szuka współlokatorki. Długo się nie zastanawiałam, skontaktowałam się z nią, poinformowałam ludzi w biurze. I dostałam nawet to nieszczęsne pozwolenie na przeniesienie się, choć tutaj akurat nie mieliby żadnego na to wpływu.

Wczoraj zauważyłam, że brakuje także jednej rzeczy z moich ciuchów (którą kupiłam tutaj!). Miarka się przelała, więc się spakowałam, dość wsciekła, mając gdzieś jakiekolwiek skrupuły, że mnie obserwują. Dziś w biurze powiedziano mi z kolei, że to miejsce, gdzie mam się przenieść, jest jednak zbyt daleko od LC. Postawiłam sprawę jasno – nie ma mowy, żebym została choćby dzień dłużej w domu Yaszi i przenoszę się bez względu na to, co powiedzą. Prabodya zaczęła więc szukać mi jakiegoś mieszkania w pobliżu LC, co oczywiście jest nieosiągalne w ciągu jednego dnia...

Udało mi się też w końcu porozmawiać z dyrektorem. Była to najdziwniejsza rozmowa, jaką tutaj odbyłam… Facet jest mocno zajęty, więc nie bardzo przykładał uwagę do tego, o czym mówię. W sumie nic z rozmowy nie wyniknęło. Za to w pewnym momencie powiedział, że on rozumie, że moja kultura jest inna niż srilankańska i że jeśli potrzebuję partnera seksualnego, to oni mogą mi coś zorganizować… :) Dłuższą chwilę byłam w szoku. Raz, że jak dotąd ludzie są wstydliwi, mówiąc choćby o pocałunku czy przytuleniu, a tutaj z grubej rury; a dwa, że facet musi mieć naprawdę niezłą opinię o Europejczykach i ich rozwiązłości seksualnej. Z pewnym trudem zmieniłam temat, bo dyrektor zapewniał mnie, że on to rozumie, bo jak człowiek jest głodny, to potrzebuje jeść i tak samo jest z potrzebami seksualnymi i że naprawdę nie ma problemu, żeby mi coś zorganizowali. Co więcej – wspomniał o tym, że pracował u nich też jeden Polak, który właśnie zażyczył sobie panienki… 

W każdym razie zmieniłam lokum. Zamiast spania z 2 dziewczynami w jednym łóżku – mam swój pokój. Zamiast małej klitki bez okna – mam duży pokój z balkonem. Zamiast prania ręcznego w wodzie pobieranej ze studni – pralka. Do tego klimatyzacja i ciepła woda w łazience :)

A paczka wysłana 2 marca dotarła po 4 tygodniach w stanie dokładnie wskazującym na to, że wędrowała te 4 tygodnie po świecie :) Tym niemniej w środku 3 paczki kawy :D Wysyłka oczywiście kosztowała więcej niż sama kawa, ale ubaw niezły, a i niespodzianka super :P Dzięki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz