14 lut 2017

Info wyjaśniające, czyli skąd przerwa w blogu, gdy zima w Polsce huczy

Dochodzą do mnie informacje (potwierdzone przez statystyki odwiedzin na stronie prowadzone przez Googla), że są osoby, które od lat już kilku podróżują zimą wraz ze mną, czytając tegoż bloga, a obecnie z zaniepokojeniem obserwują tutejszy spokój i milczenie... 

Cóż, obecnej zimy moje wyjazdy zostały podzielone na kilka krótszych, w związku z czym postanowiłam nie pisać już postów na bieżąco, gdyż pochłaniają one strasznie dużo czasu, który podczas krótkich wojaży jest jednak dość cenny. Przyznaję, że nawet przyszło mi do głowy zawiesić pisanie w ogóle... ale ostatni telefon od siostry, której zaintrygowane koleżanki dopytują, co się ze mną dzieje (pozdrawiam koleżanki siostry!), utwierdza mnie jednak w tym, że komuś ta pisanina radość jeszcze sprawia :) Co jest oczywiście dla mnie niezmiernie miłe.

W każdym razie relacja w miarę bieżąca, choć mocno ogólna, pojawia się na stronie facebookowej Za Słońcem i Przygodami (strona jest publiczna, więc nawet osoby nie posiadające na FB swojego profilu mogą rzecz śledzić). Co do postów na samym blogu, to niewykluczone, że pojawią się one już po odbytych podróżach.

A jakie to podróże tegorocznej zimy? W październiku 2016 było Lanzarote, potem na przełomie listopada i grudnia: Gran Canaria i Teneryfa - z tych miejsc jeszcze brakuje kilku wpisów z Teneryfy.

Na początku stycznia wyjechałam do Tanzanii :D Wróciłam zaledwie kilka dni temu.




Ale że zima nadal ostro trzyma, to już pakuję plecak i 20.02 lecę dalej. Dokąd? Zapraszam wkrótce na FB ;)

6 sty 2017

Góry Anaga

6.12.2016

Góry Anaga położone są w północno-wschodniej części Teneryfy i są raczej mało popularne wśród turystów - niesłusznie oczywiście :) Jest to pasmo wulkanicznych szczytów porośniętych zielenią, które teoretycznie nie są wysokie (poniżej 1000 m n.p.m.), ale jeśli rusza się znad poziomu morza, to wysokość jest jednak do odczucia (zwłaszcza w nogach). Zdaje się, że ten mało zaludniony teren, z głębokimi wąwozami i uroczymi miasteczkami zagubionymi wśród zatok, jest idealnym miejscem do wędrówek.


5 sty 2017

Telde i podróż na Teneryfę

4-5.12.2016

Telde to drugie pod względem wielkości miasto Gran Canarii, a jego starówka jest niezwykle urokliwa. Są tu  przynajmniej dwie dzielnice warte zobaczenia: San Juan i San Fransisco. Na spokojne zwiedzenie miasta wystarczą 2-3 h (z przerwą na kawę w jednej z licznych kawiarenek), warto jednak zajrzeć tu choć na chwilę.

Plaza de San Juan to malowniczy plac, na którym położony jest kościół św. Jana Chrzciciela z XV w. - ponoć wewnątrz znajduje się figura Chrystusa  wykonana z masy kukurydzianej przez meksykańskich Indian (sama jej nie widziałam, akurat odbywała się msza św.).




4 sty 2017

Urocze Aguimes i rewelacyjny trekking w Wąwozie Guayadeque

3.12.2016

Aguimes jest przeurocze oraz, ze względu na swoje małe uliczki i tradycyjne domki, niezwykle malownicze. Ponoć często bywa nazywane ukrytym brylantem, gdyż jest nieco poza głównymi szlakami turystycznymi, a niezbyt ciekawe przedmieścia chowają śliczną starówkę.


3 sty 2017

Zalew nad Presa de las Ninas - Soria - Dunas de Maspalomas (wydmy) - Playa de Vargas (kemping)

30.11-02.12.2016

Z Ayacuta zjechałyśmy z Leslie do Presa de las Ninas, gdzie byłyśmy jeszcze przed zachodem słońca. Miejsce absolutnie mnie powaliło :) W świetle zachodzącego słońca okolica wyglądała wprost magicznie.


2 sty 2017

Mieszkalne jaskinie w Artenara, trekking do Roque Nublo, Pico de las Nieves - najwyższy szczyt GC

30.11-01.12.2016

Ruszyłyśmy z kempingu w Parku Narodowym Tamadaba dość szybko, gdyż nadszedł czas na najpilniejszą potrzebę - kawę! :P Po drodze do Artenary zatrzymałyśmy się jeszcze na chwilę na jednym z punktów widokowych. Trochę się chmurzyło, ale pogoda zapowiadała się całkiem nieźle.


31 gru 2016

Fabryka rumu w Arucas, Puerto de las Nieves, biwak w Tamadaba NP

28-30.11.2016

Po wylądowaniu na Gran Canarii swoje pierwsze kroki skierowałam do łazienki, co by zrzucić z siebie niepotrzebne już ciuchy. Kraków pożegnał mnie minusowymi temperaturami, więc wylatywałam zaopatrzona w długą bieliznę termiczną, polar, kurtkę, czapkę, rękawiczki itp. Gran Canaria powitała mnie natomiast cudnym słoneczkiem i temperaturą około 22 stopni :D Niebo było zachmurzone, ale temperatura - w porównaniu z krakowską - super przyjemna :)