26 mar 2016

Badami - Ajhole - Pattadakal (stolice dynastii Ćalukjów)

Któż by się spodziewał, że w trakcie swej podróży znajdę się na dalekim, mało turystycznym odludziu, gdzie z braków w lokalnym transporcie wyląduję w autobusie z wycieczką studentów ze szkoły artystycznej w Tamilnadu, która akurat robiła 24-dniowy objazd po południowych Indiach... Załapałam się nawet na babeczkę urodzinową od nauczyciela prowadzącego :D

Niniejszy autobus pruł bezdrożami, nie zatrzymując się w żadnej wiosce - studenci go wynajęli, ale nieświadomi tego, więc zeźleni, tubylcy krzyczeli za nami wściekli, aż w końcu ktoś zajechał nam na motorze drogę i wszczęła się sroga kłótnia...

***

24 mar 2016

Królestwo Widźanajagaru (Hampi)

Ruiny królestwa Widźanajagaru okazały się być doskonałym miejscem na spędzenie 30-tych urodzin: jest tu w miarę spokojnie, pięknie, a i ciekawie pod względem kulturowo-historycznym.

Jak ktoś stwierdził - nawet bez ruin teren byłby warty eksploracji, bo kamienne wzgórza poprzecinane polami bananowców i rzędami palm są świetną odskocznią od dusznych i tłocznych miast indyjskich.


20 mar 2016

Goa!

Indie są krajem dość męczącym, więc - po miesięcznym włóczeniu się - z nieukrywaną przyjemnością zaległam w hamaku z mrożonym piwkiem Kingfisher u boku... :)

Zachodnie wybrzeże Indii, oferujące możliwości plażowania, jest ogromne, ale północ od miasta Pandźim bywa raczej zajmowana przez zamożniejszych plażowiczów, głównie korzystających z biur podróży, więc ja udałam się na dalekie południe, na plażę Palolem.
Miała ona być (według wszelkich źródeł informacji) najbardziej zbliżonym miejscem do rajskich wizerunków, ale moim zdaniem jest mocno przereklamowana. Co nie oznacza, że z błogością nie oddałam się cudownemu lenistwu :P

15 mar 2016

Hajderabad i twierdza Golkonda

- Excuse me, madame! Czy możemy zrobić z panią wywiad? Kręcimy film promocyjny dla Ministerstwa Turystyki i chcielibyśmy by powiedziała pani, co najbardziej lubi w Indiach.
Ale sobie wybrali... No, może i zrozumiałe - żadnego innego białego nie ma w promieniu ładnych kilkunastu kilometrów, bo jeśli ktoś pojawia się w Hajderabad, to raczej ogląda jedynie twierdzę Golkondę, a w centrum pojawiają się jedynie najwytrwalsi.

Co lubię w Indiach? Na ten moment było to ciężkie pytanie, bo jako samotna biała kobieta w muzułmańskim mieście nie czułam się zbyt dobrze, zewsząd nagabywana i obcmokiwana natykałam się na głupie uśmieszki, a chwilę wcześniej wyłudzono ode mnie pieniądze - generalnie byłam zatem umęczona i spokoju zaznać mi tu nie dano. Był to po prostu moment, gdy jednym tchem potrafiłabym powiedzieć, czego w Indiach nie znoszę...

11 mar 2016

Tiruwannamalaj i Mamallapuram

Kapłan z jaskiniowej świątyni zachęcająco macha do mnie ręką. No, ciekawe co też wymyśli. Zdejmuję buty, schylam się najpierw do połowy, a potem w kuckach przedreptuję pod skałą do nieco większej przestrzeni z ołtarzykiem, gdzie da się usiąść. 
Kapłan siada naprzeciwko mnie i najpierw podsuwa święty ogień, nakazując trzy razy przybliżyć do niego dłonie i dotknąć okolic skroni.
Na prawej ręce przewiązuje mi bransoletkę z grubych nici, a następnie maże mnie wszystkimi proszkami, które ma pod ręką... Białym proszkiem obsypuje moją głowę, tworzy znaki na ramionach, solidnie znaczy moje czoło. Następnie czarnym barwnikiem grubymi krechami podkreśla moje brwi, a czerwonym, pachnącym kadzidłem, proszkiem znaczy czerwoną kropę pomiędzy oczami.

Pod skałą jest potwornie duszno, więc pot spływa mi po ramionach i nogach, a podczas hojnego obsypania proszkiem głowy, sporo spadło go na łydki, więc teraz kolorami straszę niemal z każdej strony.

Na koniec otrzymuję wiązkę kwiatów nawleczonych na nitkę, by zawiesić ją na włosach oraz banana... Po sowitym błogosławieństwie kapłan oczywiście oczekuje sowitego wynagrodzenia :)

Wydrapałam się z jaskini i za najbliższym zakrętem starłam makijaż klauna z twarzy, ramion i nóg...



7 mar 2016

Religijne szaleństwo w Kumbakonam (raz na 12 lat!)

- Nie no, wysiadam!
Szybka decyzja, przeciskanie się z bagażem przez tłum do wyjścia - i jestem na zewnątrz autobusu w prażącym południowym słońcu i tumanach podniesionego przez pojazdy kurzu. A te ciągną się kilometrowymi korkami w każdą stronę. Z Kumbakonam do Pondićerry jest jedynie ok. 3 h drogi - a tu mija już trzecia godzina, odkąd opuściłam hotel, a jestem dopiero na przedmieściach tego pierwszego...
Duży bagaż na plecy, mały z przodu, kapelusz na głowę i buff dodatkowo na szyję, usta i nos. Cicho liczę, że przez ten kamuflaż z kurzu i bagaży nikt nie zauważy, żem biała (mimo że od kurzu i słońca pomarańczowa) i w dodatku kobieta.
O, naiwności...
Że też przygnało mnie tutaj na święto, które odbywa się tylko raz na 12 lat, gdy to całe Indie walą milionowymi tłumami. Żeby jeszcze przypadkiem! - ale nie! Miałam w ogóle się w Kumbakonam nie zatrzymywać, było one poza wszelkimi planami. A tu masz ci - wielkie hinduskie święto, super, że akurat byłam "w pobliżu".

No to dawaj przed siebie... może jaki transport się znajdzie...

3 mar 2016

Trichy - Tandźawur

TIRUCHIRAPPALLI (TRICHY)

Do Trichy zapewne w ogóle bym nie zajrzała, gdyby nie to, że moja siostra z obecnym mężem spędzili tu pół roku. Mając już pomału dość świątyń (nawet najświętszych) potrzebowałam jakiejś odmiany. Ale że ciekawa byłam, gdzie żyli, to zajrzałam tu na kilka godzin.

Do miasta ściągają rzesze pielgrzymów, by paść do stóp Wisznu w świątyni Ranganathaswamiego w Śrirangam (na północ od centrum). Kompleks znajduje się na wyspie, zajmuje ok. 60 ha, a wokół głównego sanktuarium jest aż 7 dziedzińców oddzielonych od siebie murami (ponoć budowane były od V do XVII w.). Mit opowiada o tym, że Wisznu, pragnąc odpocząć wśród wód pierwotnego oceanu, spoczął na wężu Adiśesza, który specjalnie dla niego zwinął się w kłębek, tworząc tym samym wyspę.


1 mar 2016

Maduraj - jedno ze świętch miast Tamilnadu

Tamilnadu jest stanem indyjskim, w którym znajduje się najwięcej świątyń, a życie religijne wyjątkowo mocno wmieszane jest w życie codzienne. Szczególnym kultem objętych jest 5 świątyń, utożsamianych z poszczególnymi świętymi elementami, takimi jak woda, ogień czy ziemia: Kańcipuram, Ćidambaram, Tiruććirapalli, Tiruwannamalaj i Maduraj.

Historia Maduraj jest długa, skomplikowana i sięga starożytności. Pielgrzymi (i turyści) przybywają tu z powodu świątyni Śri Minakszi-Sundareśwara, która jest olbrzymim kompleksem otoczonym 6-metrowym murem. Gopur (wież bramnych) jest aż 12, a 4 największe osiągają 46 m.