15 mar 2014

Zdjęć jeszcze trochę :)

Po statystykach widzę, że ktoś tu jeszcze zagląda :)

Porządkuję zdjęcia z wyjazdu, umieściłam więc kilka albumów z ostatnich 2 tygodni. Pewnie opublikuję jeszcze z 3-4 albumy z Dziury Czaso-Przestrzennej, które udało mi się zachować, bo nie zdążyłam ich zgrać na skradzionego tableta...

Iquitos:

Dżungla amazońska: 

Wodospad Gocta:

Twierdza Kuelap:


P.S. A opcja objazdu po Ukrainie padła na 3 dni przed wyjazdem...
-------------------------------------

I jeszcze mały dodatek:

Nie tyle chodzi o samą piosenkę, czy też jej melodię, co bardziej o słowa - i samo video. Pokazuje ono to niezwykłe zróżnicowanie Ameryki Południowej, pokazuje, w jak różnych warunkach, strefach klimatycznych, miejscach ludzie żyją. Ale jednak wszystkich łączy jedno... :) Polecam!

A tu krótkie tłumaczenie samego refrenu:
"Nie możesz kupić wiatru
nie możesz kupić słońca,
nie możesz kupić deszczu,
nie możesz kupić gorąca,
nie możesz kupić chmur,
nie możesz kupić kolorów,
nie możesz kupić mojego szczęścia,
nie możesz kupić moich cierpień."

"Jestem Ameryką Łacińską,
nacją bez nóg, którymi chodzi..."


8 mar 2014

Adios Słońce! Adios Przygodo!...

Początkowo chciałam nazwać ten wpis "Czas wracać do rzeczywistości" - ale... to przecież właśnie jest moja rzeczywistość :) Bycie w ruchu, poszukiwanie nowych wyzwań, zabawa z adrenaliną - innej już nie potrafię sobie wyobrazić...

W ciągu ostatnich 3,5 miesięcy sporo udało mi się poznać, zobaczyć i doświadczyć. Moje nogi chodziły po gorących piaskach wybrzeży 2 oceanów, po wyspach, miastach o różnym charakterze, po wyższych i niższych górach, wilgotnej dżungli, palących pustyniach, stepie, solniskach, wulkanach; wspinały się po skałach, tonęły w śniegu, brodziły w błocie, przedzierały się przez krzaki (i nie tylko), moczyły się w gorących źródłach, kurzyły się na najróżniejsze kolory...

7 mar 2014

Huanchaco nad Pacyfikiem

Huanchaco położone jest tuż nad Pacyfikiem - tutejsze plaże uważane są za jedne z najpiękniejszych w Peru, a tutejsze fale za najlepsze do surfowania (odbywają się tu zresztą coroczne zawody świata w surfingu).

6 mar 2014

Chachapoyas

Z Iquitos do Tarapoto samolotem; nocleg; następnego dnia rano 9 godzin autobusem do Chachapoyas (czyt.czaczapojas).
Samo miasto nie ma nic ciekawego do zaoferowania, prócz ewentualnie kilku domów kolonialnych, ale jest miejscem wypadowym do licznych atrakcji turystycznych regionu.


WODOSPAD GOCTA

Największy wodospad w Peru, trzeci największy na świecie. 771 m wysokości. Na dojazd tam, 1,5 godz. spaceru w jedną stronę, obiad, powrót - poszedł cały dzień. Ale jakiegoś szczególnego wrażenia na mnie nie zrobił...


5 mar 2014

W dżungli amazońskiej

Miał to być dobry i mocny finał mojej podróży, a były to 4 najnudniejsze dni podczas całej mojej włóczęgi...
Wniosek, jaki wyciągnęłam z wycieczki: dżungla jest nudna. To znaczy - stateczna babcia z Wielkiej Brytanii byłaby zachwycona: dobre jedzenie, lodge w miarę w porządku, odgłosy dżungli wokół, trochę zwierząt, wygoda, komfort, wszystko pod kontrolą...
Nuda. (Nie obrażając oczywiście statecznej babci z Wielkiej Brytanii.)

Żeby nie było - parę nowych doświadczeń też zebrałam, kilka zwierząt zobaczyłam, nieco fotek mam. Ale... przygody to tu nie było i w większości czasu wynudziłam się paskudnie.
A oto i lodga, w której byłam zakwaterowana:


4 mar 2014

Iquitos

Iquitos - miasto dla zuchwałych!, jak mawia Cejrowski (którego tu zresztą wszędzie sporo...). Nie prowadzą tu żadne drogi lądowe, więc do miasta można dostać się albo statkiem albo samolotem. Do najbliższych większych miejscowości jest 800 km (do Pucallpa) i do Manaus w Brazylii (bagatela! - 1700 km).

2 mar 2014

Statkiem na Iquitos

Ta łódź to czyste szaleństwo... Statek wypchany po brzegi, hamak przy hamaku, a pomiędzy jeszcze z dwa inne hamaki. Pod tyłkiem przebiegają mi dzieci, co rusz mnie trącając, bo pod i za moim hamakiem postanowiły urządzić sobie plac zabaw. Po prawej stronie z hamaka wynurzają się czyjeś owłosione stopy. Po lewej starowinka Indianka z plemienia Shipibo co chwilę wyciąga wysoko szyję, bodząc mnie łokciem, i bacznie mi się przygląda. A nasze głowy dzieli zaledwie 30 cm...