2 mar 2012

Kawa!


Tak! Jesteśmy uratowani!
Wreszcie spotkałam kogoś kompetentnego. Razem z Pudzią (siostrą Yaszi) poszłyśmy na małe zakupy. Wypytałam ją o różnego rodzaju słodycze. Kupiłyśmy m.in. coś w rodzaju podłużnej galaretki, którą ponoć lubią turyści, ale mnie szczerze mówiąc nie smakowała.

Wzięłam coca-colę, bo to zawsze coś kofeiny we krwi. I tak z głupia zapytałam o kawę.
[Bo trza Wam wiedzieć, że w gdy biurze ujrzałam maszynę, z której można było dostać Nescafe, serce aż mi szybciej zabiło. Więc gdy poprosiłam o Nescafe otrzymałam… kakao. A przynajmniej tak to smakowało. Ponoć jest to rodzaj Nescafe – 3 w jednym, ale najwidoczniej jest tutaj znacznie więcej cukru i śmietany w proszku, niż kawy…]


W każdym razie, gdy w zasadzie stwierdziłam, że kawy to tutaj nie macie, to Pudzia powiedziała, że a i owszem! I zaprowadziła mnie do regału z autentyczną, sypaną, turecką kawą! Jutro z samego rana zamierzam delektować się smakiem tego boskiego nektaru i czuć, jak do moich żył dostaje się kofeina, dostarczając nowych sił… Wiem, że może brzmieć nieco przesadnie, ale nadal gdy wstaje rano, dla mnie jest po prostu środek nocy.

Ech, aż miło wspominać czasy, gdy w biurze wystarczył jeden telefon, tudzież sms i support z kawą pojawiał się w przeciągu kilku sekund :) 

A! I ponoć mam oczekiwać na paczkę z Polski z kawą :P Zapewne za samą przesyłkę trzeba by zapłacić kilka razy więcej niż za kawę...


1 komentarz:

  1. Zapraszam do biura i kawa będzie czekać gotowa !!
    Jak na razie wliczając kosz biletu,ewentualnie lot Cessną 172 to się nie opłaca.
    A gdyby tak sms-em ...
    Pozdrawiam: WEPE.

    OdpowiedzUsuń