Wróciłam - o dziwo! - cała :D Nieco podrapana, tu i ówdzie posiniaczona, lekko głodująca... ale za to jaki survival mam na swoim koncie :D
Ale! Idźmy chronologicznie :) Fotki, które dotyczą poprzednich postów:
San Ignacio de Velasco (nadal Chiquitania):
https://plus.google.com/u/0/photos/114482896135643526362/albums/5957247071407339425?authkey=CKGewcvg56_FsQE
Santa Cruz (z rasta amigos):
https://plus.google.com/photos/114482896135643526362/albums/5957385059642950209
Las Lomas de Arena (pustynia):
https://plus.google.com/photos/114482896135643526362/albums/5957392452031628449
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz