[07-09.03.2015]
Chociaż w sumie to dwie noce - jeśli liczyć tę na terenie lotniska.
Na południe Tajlandii i nurkowanie chciałam przeznaczyć nieco ponad 2 tygodnie. Jednakże Polacy należą do tej grupy nacji, które przybywając do Tajlandii poprzez granicę lądową otrzymują pozwolenie na pobyt jedynie na okres 15 dni (przy przekroczeniu granicy drogą powietrzną otrzymuje się pozwolenie na pobyt na 30 dni).
Po różnych pomysłach i kombinacjach (przedłużenie wizy poprzez tzw. visa run na południu w pobliżu Ranong ponoć jest możliwe, ale bardzo utrudnione i zdarza się, że nie wpuszczają człowieka z powrotem; przedłużenie pobytu w biurze emigracyjnym w Bangkoku jest możliwe o 7 dni, kosztuje 1900 bahtów, czyli ok. 190 zł, ale podobno jest niesympatycznie i też robią problemy).